opypy.waw.pl

Lokalizacja przedszkola Burczy Bas jest fatalna. Wyjazd z terenu przedszkola to nie lada wyczyn. Wjazd również. Często. a nawet nagminnie osoby/rodzice/skręcający do przedszkola w ostatniej chwili wyrzucają kierunek, co stwarza ogromne zagrożenie.
Apeluję do państwa. Wyrzucajcie kierunek dużo wcześniej.Niech kierowcy jadący za wami wiedzą znacznie wcześniej , że będziecie skręcać.Miejscowi o tym wiedzą, że jest tu przedszkole, ale przejezdni nie i prują ile się da .

Podzielam opinię dotyczącą wyjazdu z "Burczybasa". Niestety piraci mieszkają obok nas. Analizując sprawców kolizji na Mazowieckiej dochodzimy do wniosku, że to nasi sąsiedzi z Opyp, Grodziska i sąsiednich wiosek. Mój serdeczny kolega który mieszkał w Książenicach zginął obok Burczybasa. Poniżej foto z jesieni. Ten samochód po dachowaniu na Mazowieckiej długo stał na Chabrowej. Tak jeżdźą nasi, widzę kto mnie wyprzedza i jak jedzie. To samo jest na Gilewicza. Trochę samorytyki, wyobraźni i kultury jazdy kochani bo fotoradar nie rozwiąże problemu. Skoro przy "Burczybasie" nie zwalniają do 40km/h to dlaczego mieliby zwalniać przy fotoradarze. Bo to kosztuje ? Ile ? 300 złotych ? To, że nie zwolnią przy "Burczybasie" może kosztować więcej - życie dziecka.

Jurek

Panie Jurku, jeżeli pisze Pan o mnie, jako piracie, to nie do końca się zgodzę.
Moim zdaniem ciekawe byłyby badania zachowań kierowców - na tym samym odcinku raz postawić ograniczenie do 40 km/h a raz do np. 60. Jak Pan myśli, jakie będą wyniki ?
Ja mam swoje zdanie - widzę jak zachowują się kierowcy i uważam, że więcej osób zwolni do np. 60 km/h i będzie jechało zgodnie z przepisami niż jak zobaczy znak 40 km/h i kompletnie go oleje. Dotyczy to również, a może przede wszystkim wyprzedzających (dla mnie to oni są piratami), którzy, jak napotkają samochód toczący się z prędkością 40 km/h, to natychmiast go wyprzedzą, a ten jadący 60 - niekoniecznie. A 60 km/h to dalej moim zdaniem jest bezpieczna prędkość (ale już nie więcej).

Rozmawiałam z p.Janem Stachurskim komendantem Straży Miejskiej w Grodzisku.
Zmiana organizacji ruchu będzie polegała na odsłonięciu znaków z napisem Fotoradar oraz dodaniu tabliczek na jakiej odległości on obowiązuje.
Na przełomie kwiecień/maj ma zacząć działać fotoradar w Opypach.

Po waszych opiniach na temat fotoradaru i ograniczenia do 40km/h, zrobiłem dzisiaj mały eksperyment. Na całym odcinku ul. Mazowieckiej gdzie obowiązuje 40 km/h dostosowałem się do takiej prędkości, za mną były 4 auta i tir. Już na wysokości ul. Gilewicza, przed przedszkolem wyprzedził mnie facet oplem. Potem co ciekawe, na wprost sklepu GJD wyprzedziła mnie kobieta i dała po klaksonie to był nissan. Potem dwa auta, które jechały za mną skręciły w Polnych Kwiatów. Dojechał błyskawicznie Tir i zaczął mnie poganiać światłami. Za kapliczką zwiększałem prędkość i teraz najważniejsze. Za łukiem w stronę Książenic Tir zaczął mnie wyprzedzać (na liczniku miałem 60km/h). Oczywiście wyprzedził mnie, ale facet z przeciwka, musiał już nieźle wyhamować aby nie było bum.
Moje stanowisko w sprawie fotoradaru, jest neutralne, ale 40 km/h to chyba już lekka przesada.
Pozdrawiam
Romek

Joanna Biegała napisał(a):Rozmawiałam z p.Janem Stachurskim komendantem Straży Miejskiej w Grodzisku.
Zmiana organizacji ruchu będzie polegała na odsłonięciu znaków z napisem Fotoradar oraz dodaniu tabliczek na jakiej odległości on obowiązuje.
Na przełomie kwiecień/maj ma zacząć działać fotoradar w Opypach.

Jeżeli jedziemy od strony Grodziska Mazowieckiego w kierunku Książenic, to już od dość dawna jest znak odsłonięty o ile mnie pamięć nie myli.
Generalnie wracając do sprawy dopuszczalnej prędkości na ulicy Mazowieckiej - to także uważam, że ograniczenie jej do 40km/h to farsa. Szczególnie w zestawieniu np do ulicy Gilewicza.
Mi osobiście takie ograniczenie nie przeszkadza, nawet początkowo próbowałem się stosować do tego - ale najzwyczajniej w świecie się nie da......
Kilka razy dziennie tędy się poruszam i wiem z doświadczenia że wolniej jak 60km/h to się tędy nie da jechać, bo inni kierowcy nie pozwolą.
Poganianie długimi światłami, wyprzedzanie na podwójnej ciągłej oraz przejściu dla pieszych oraz natarczywe trąbienie to norma.
W związku z tym co napisałem powyżej, myślę że realne ograniczenie powinno być do 50 lub nawet 60km/h - bo faktycznie takie są tu osiągane prędkości......oczywiście mówię o akceptowanych minimach, bo są tacy co prują w okolicach 100km/h

poniżej zamieszczam mail jaki wysłałem dziś do rzecznika grodziskiej Policji.

"Po waszych opiniach na temat fotoradaru i ograniczenia do 40km/h, zrobiłem dzisiaj mały eksperyment. Na całym odcinku ul. Mazowieckiej gdzie obowiązuje 40 km/h dostosowałem się do takiej prędkości, za mną były 4 auta i tir. Już na wysokości ul. Gilewicza, przed przedszkolem wyprzedził mnie facet oplem. Potem co ciekawe, na wprost sklepu GJD wyprzedziła mnie kobieta i dała po klaksonie to był nissan. Potem dwa auta, które jechały za mną skręciły w Polnych Kwiatów. Dojechał błyskawicznie Tir i zaczął mnie poganiać światłami. Za kapliczką zwiększałem prędkość i teraz najważniejsze. Za łukiem w stronę Książenic Tir zaczął mnie wyprzedzać (na liczniku miałem 60km/h). Oczywiście wyprzedził mnie, ale facet z przeciwka, musiał już nieźle wyhamować aby nie było bum.
Moje stanowisko w sprawie fotoradaru, jest neutralne, ale 40 km/h to chyba już lekka przesada.
Pozdrawiam
Romek

Pani Katarzyno, to jedna z opini mieszkańców w sprawie bezpieczeństwa na Mazowieckiej w Opypach. Pozostałe opinie na http://www.opypy.waw.pl Przesyłam tę informację na użytek Pani i Pani kolegów oraz koleżanek z grodziskiej drogówki.
w imieniu mieszkańców Opyp - Radny Powiatu Grodziskiego Jerzy Kopeć

PS.Proszę o odpowiedż, co zamierzacie z tym zrobić ?."

Witajcie,
a ja Wam powiem, że mam w du...e, jak ktos na mnie trąbi. Właśnie od jakiegoś czasu jeżdżę na całej Mazowieckiej zgodnie z oznaczeniem.
Ostatnio też ktoś mnie chciał wyprzedzić, ale zobaczywszy mój kierunkowskaz odpuścił. Poczekałem grzecznie, jak będe mógł skręcić bezpiecznie i juz miałem ruszać, ale...... zrobiłem przysłowiowego "kangura". Facet zaczął trąbić na maksa :-) - więc włączyłem awaryjne,uruchomiłem alarm ( też było głośno ), otworzyłem maskę silnka i wystawiwszy trójkąt zacząłem grzebać w silniku. Wyłączyłem trąbkę, schowałem trójkąt -
( facet niestety musiał stać za mną, ponieważ auta jechały z przeciwka i niestety nie mógł mnie wyprzedzić. Zrobił się oczywiście koreczek. )
- po jakiś dwóch, trzech minutach, zacząłem spychać auto na pobocze, odpaliłem i powoli pojechałem w swoją stronę.

Oczywiście, zrobiłem to po złości, ale od czasu, kiedy dostałem mandat pomiędzy Kadami a Opypami za przekroczenie o 9 km prędkości, jeżdżę zgodnie z oznaczeniem, czy to poziomym, czy to pionowym, więc jeżeli traficie na mnie, będziecie wyprzedzać na zakrętach lub ciągnąć się w korku.

Pozdrawiam

Panie Jurku.
Bardzo dobrze, że przekazał Pan mój post policji. Może w końcu, ktoś tam puknie się w czoło i spojrzy na ten problem bardziej niż do tej pory. Ale czy to coś da, zobaczymy.
Zastanawiam się czasami, czy ten znak 40 km/h nie jest postawiony celowo, po to tylko aby wlepiać mandaty a przy okazji i zarobić, wiedząc, że kultury jazdy nie nauczy się kogoś w jeden dzień. Wczoraj, nigdy bym sobie nie wybaczył tej powolnej jazdy, gdyby Bogu ducha winny facet z naprzeciwka, który jechał od strony Książenic, zderzyłby się z tym Tirem, który mnie wyprzedzał. Moje poczucie winy byłoby tym bardziej większe, że gdybym jechał odrobinę szybciej, to ten Tir by mnie nie wyprzedzał, a co za tym idzie, niebezpiecznej sytuacji by nie było. Powiem więcej, dzisiaj, ponownie przejechałem ten sam odcinek, ale z prędkością 60 km/h. Nikt mnie nie wyprzedzał, nie trąbił i nie mrugał światłami. Wszyscy jechali tzw. gęsiego. Naprawdę warto to przemyśleć.
Pozdrawiam
Romek

Panie Romku,
jednym słowem przeprowadził Pan pi razy drzwi eksperyment o którym wspominałem i mniej więcej wnioski są zbieżne z moimi przypuszczeniami.
A jeśli chodzi o wyjazd z Burczybasa - jak dla mnie jedyne rozsądne rozwiązanie dla wyjazdu, to jakaś wysepka na środku jezdni, która wymusi zwolnienie na tych, którzy osiągają tam duże prędkości. Idealnym rozwiązaniem byłaby zatoka. Ale ogólnie znając życie, to pewnie ani na wysepkę, ani na zatokę nie ma miejsca. Natomiast dzisiaj widzimy, że ograniczenie do 40 km/h zamiast zwiększać bezpieczeństwo, działa wręcz w drugą stronę.